29 grudnia 2023 roku zapadnie w mojej pamięci na długo. Jeden z najkrótszych dni w roku i jeden z takich, w którym nie opłaca się jechać 350 km w jedną stronę, żeby pojeździć w trakcie dnia, a potem dokładnie taki sam dystans pokonać w drodze powrotnej do domu. A jednak pogoda zapowiadała się tego dnia rewelacyjna, jak na koniec roku. 10 do 12 stopni, sporo słoneczka, całkiem sucho i brak śniegu. Nie pamiętam już nawet czy chory pomysł to był, ale wspólną decyzją ustaliliśmy, że o godzinie 3:30 w nocy Grzesiu zgarnia mnie z domu w Szczecinie, ładujemy się w trybie ekspresowym do samochodu i gnamy czym prędzej na Przełęcz Tąpadła, żeby sokroświt ruszyć już na rowerach i zrobić sobie solidny dzień na Ślęży i Raduni. Jak zaplanowaliśmy, tak też zrobiliśmy i około godziny 7:30 ruszaliśmy spod auta na Radunię. Na pierwszy ogień poszedł Tajemna, potem Świerkowy (będący w słabym stanie) następny Dreamer i Deadline i Brat Gangstera. Potem szybki transfer na Ślężę poprzedzony krótką wizytą w samochodzie na szybką szamę i uzupełnienie zapasów. Na Ślęży zwiedzaliśmy Bluestresse, potem płynie wskoczyliśmu na tytułową Żmiję, 3 w kolejce była Dolce (ale stopień zasypania przez liście uniemożliwił dobrą zabawę) więc po pierwszej sekcji wróciliśmy na Żmiję po raz drugi tego dnia, a na zakończenie, z latarkami zwiedzaliśmy on sightem AC/DC. Do samochodu wróciliśmy jakoś koło 17:30, czyli cała jazda trwała 10 godzin, w które to zrobiliśmy ponad 50 km i przeszło 2200 metrów w pionie (co dotychczas jest moim personalnym rekordem w ciągu jednego dnia). Po ogarnięciu się i szybkim burgerze w Świdnicy wskoczyliśmy w samochód i przed godziną 22:30 byliśmy już z powrotem w Szczecinie. Był to zajebiście udany dzień, który zostanie w głowie na zawsze 😁
Music | Shrouded In Mist By Matty M
https://www.instagram.com/michall_sikorski/
https://www.instagram.com/kasia_mtb/
i gościnnie:
https://www.instagram.com/esiobike/