Dwaj policjanci zatrzymali Juliana Colemana, myśląc, że złapali łatwy cel. Po zatrzymaniu w jego samochodzie, Julian, 48-letni lider z reputacją spokoju, wiedział, że to będzie coś więcej niż zwykła kontrola. Kiedy syrena radiowozu zaświtała w lusterku, Julian powoli zjechał na pobocze, zachowując spokój i uprzedzenia. Jednak oficery Daniels i Reed, podejrzewając go, postanowili go aresztować.
Po kilku nieuzasadnionych pytaniach i próbach eskalacji sytuacji, Julian został zakuty w kajdanki i zabrany na komisariat. Tam oficerowie rozmawiali o nim, uznając go za "kolejnego problemowego". Julian siedział spokojnie, czekając na swoje wyjaśnienia. Gdy na komisariacie pojawił się wyższy rangą porucznik Morgan, po obejrzeniu nagrań z kamery samochodowej i body cam, nakazała natychmiastowe wypuszczenie Juliana, wyjaśniając, że to był "czysty przypadek rasowego profilowania".
Julian był gotów stawić czoła zmianom. Zwołał zebranie dla wszystkich funkcjonariuszy, zapowiadając nowe zasady dotyczące odpowiedzialności, szkolenia i nadzoru. Społeczność zaczęła widzieć zmiany, a Julian dążył do budowy systemu, który będzie sprawiedliwy dla każdego.
W końcu, na spotkaniu miejskim, Julian przypomniał: „Zmiany nie przychodzą z dnia na dzień, ale razem możemy zbudować system, który naprawdę służy wszystkim. Walka o sprawiedliwość to nasza wspólna odpowiedzialność."