Zima od wieków ukazując człowiekowi swoje oblicze, wymuszała wypracowanie pewnego rodzaju rutyny, pozwalającej na przetrwanie w naturalnym środowisku. Wołoskie ludy osiadające tereny dzisiejszych Beskidów, Gorców wznosiły szałasy pasterskie, chaty tzw. Koleby mające zapewnić schronienie przed panującymi żywiołami i odpoczynek. Latem przed żarem słońca, burzami, ulewami. Zimą przed śnieżycami, przenikliwym zimnem i krótkim dniem.
Postanowiłem doświadczyć jak mogły wyglądać przed laty, zimowe dnie i noce pasterzy, którzy zasiedlali górskie tereny. W tym celu udałem się do dawno nie odwiedzanej Koliby celem przeczekania nadchodzącej śnieżycy.
Dzień przywitał mnie opadami deszczu ze śniegiem. Wchodząc w coraz to wyższe partie gór, opad przeistaczał się w gęsty, ciężki śnieg. Zrozumiałem, że tego dnia będzie czekać mnie dużo pracy związanej z przygotowaniem solidnego drewna na opał.
Idąc mijałem na przemian lasy, na przemian łąki ze stojącymi przy szlaku szałasami. Jest to swoista wizytówka tych terenów. Pozostałość po złotych latach pasterstwa.
Docierając do celu, śnieg stawał się coraz cięższy. O ile tydzień wcześniej rakiety śnieżne nazwałem zbędnym balastem przy plecaku, o tyle dzisiaj w zapadającym się ponad kolana śniegu spisałyby się idealnie. Spisałyby się. Gdybym tym razem je ze sobą zabrał.
Po ponad 3 godzinach wędrówki dotarłem celu. Widok szałasu jak zawsze zarysował uśmiech na mojej twarzy. Wchodząc do środka zrozumiałem, że w naszym społeczeństwie nie mamy co liczyć na tzw. skandynawski zwyczaj, pozostawiania dla kolejnego wędrowcy przygotowanego drewna przy piecu. Mimo, że podczas ostatniej wizyty zostawiłem solidną porcję suchego drewna. W zamian zastałem puste puszki po żubrze.
Przyszedł czas na gromadzenie drewna. Zgodnie z przewidywaniami tym razem nie uwinąłem się szybko. Cały proces biorąc pod uwagę odległość od lasu, głęboki śnieg i mokre drewno wymagające dużo pracy siekierą i rozłupywania zajął około 2,5 godzin. Padający mokry śnieg sprawił, że czułem się trochę jak szczur wyciągnięty z kanału.
Jakby nie zabrzmiało to dziwnie. Uwielbiam taki klimat. W takich momentach czuję, że odpoczywam.
Przygotowałem solidną porcję drewna. Pozbawione mokrej kory buki, rozłupane na suche kawałki konary świerka plus pozyskana wcześniej kora brzozy pozwoliły bardzo szybko uporać się z rozpaleniem ognia w piecu. Szałas zaczął się nagrzewać. Mogłem wysuszyć ubrania i rękawice.
Rozpocząłem przygotowywanie kolacji. Tym razem postanowiłem przeprowadzić eksperyment. Uznałem, że sezonowana wołowina świetnie skomponuje się ze śliwkami i czerwoną cebulą. Danie wszyło bardzo oryginalnie, choć przyznam mogłoby być trochę mniej kwaśne. Osłody dodał jednak podgrzany na piecu miód pitny z goździkami.
Wieczór mijał bardzo przyjemnie. Całości klimatu dopełniła lampa naftowa, dająca wspaniałe, ciepłe światło.
Nadszedł czas na sen.
Kolejny dzień przyniósł bardzo słoneczną aurę. Wykorzystując wysuszone dzień wcześniej drewno, napaliłem w piecu. Topiąc śnieg zagotowałem wodę na kawę i herbatę. Klasyczne śniadanie, szynka, chleb, sałata. Pora posprzątać szałas, przygotować suchą rozpałkę dla kolejnego wędrowcy i ruszać w dalszą drogę.
Okrężną, widokową trasą postanowiłem dotrzeć na Gorc. Widoki z wieży na spowity śniegiem las zapadną na długo w pamięci. Chwila odpoczynku i czas ruszać w drogę powrotną. Jeszcze na pewno nie raz tu wrócimy :)
Udanego seansu!
@OutdoorBushcraft
#bushcraft #chatapasterska #logcabin
Kodeks korzystania z szałasów:
1. Nie wycinaj swoich inicjałów na belkach. Nikogo nie interesuje skąd jesteś, kiedy tam byłeś i z kim. Chciałbyś, żeby Ci ktoś wymazał graffiti na ścianie domu lub zarysował auto gwoździem?
2. Nie zostawiaj po sobie śmieci i nie pal ich w piecu.
3. Nie „ulepszaj” szałasu bez zgody właściciela. Uszczelnianie szałasu pianką nieodwracalnie zmienia wygląd. Szałas się „mszy”, a nie uszczelnia sztuczną izolacją.
4. Nie dewastuj mienia. Mam na myśli np. stawianie na stole gorącej osmolonej patelni.
5. Pozamiataj po sobie po biwaku. Nie ma miotły? Zrób ją z cienkich gałęzi.
6. Stara skandynawska zasada szczególnie zimą. Przygotuj drewno na opał dla kolejnego wędrowcy lub przynajmniej suchą podpałkę. Nie jednego uratowało to od odmrożenia. Tym bardziej jeśli przychodząc zastaniesz drewno. Zadbaj by zostawić po sobie nie mniej, a najlepiej więcej.
Polecane filmy:
Zimowy biwak w lesie: https://youtu.be/kUxSSOsAWy8
Zimowy biwak na dzikiej polanie: https://youtu.be/CibBYqq5q3g
Zimowy biwak: https://youtu.be/rSaMwHJEFpU
Zimowy biwak nad potokiem: https://youtu.be/eSmAAQkdwkA
Alpejski biwak: https://youtu.be/AO9ML5xdIhs
Biwak w Gorcach: https://youtu.be/UBzPWyG_Ba0
Biwak w Beskidzie Wyspowym: https://youtu.be/9UwYV5Es9_A
Biwak w wysokich górach: https://youtu.be/vUUivcrDu3I
Biwak na plaży: https://youtu.be/6NZ2_LGn-2Y
Wycieczka po szałasach: https://youtu.be/plGENJFel8g
Noc w szałasie pasterskim: https://youtu.be/7yChnzZjvj4
Bushcraft i Kajaki: https://youtu.be/UQFlrg2dsMY