Program realizowany w Moszczunie koło Hostomela, miejscowości, która w pierwszych tygodniach, zatrzymała marsz Rosjan na Kijów. W trzecią rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę, odwiedziliśmy miejsca decydujące o losach tej wojny.
W połowie marca 2022 zginęło w Moszczunie ponad 150 ukraińskich żołnierzy. Nie wszyscy do dzisiaj zostali zidentyfikowani. Tam, gdzie rozegrały się najcięższe walki, zbudowano memoriał, upamiętniający zaginionych. Jego strażnikiem jest Aleksander Makuszenko - żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy, zwolniony do cywila, na skutek ran odniesionych na froncie. Pochodzi z Moszczuna, tutaj rozpoczął swój wojenny szlak.
Dzisiaj opowiada odwiedzającym muzeum, o tamtych tragicznych dniach. Cała miejscowość została kompletnie zniszczona. Nie zachował się tu ani jeden cały dom. Część ludzi powróciła na zgliszcza. Niewielu naprawiło dotąd swoje zniszczone chaty. Nie wiedzą jak żyć dalej. Mówią o swoich dramatach. Organizacje charytatywne z całego świata stawiają na gruzach kontenerowe domki. Niosą pomoc ofiarom tej wojny.
Ale nadziei na bezpieczna przyszłość nikt im zagwarantować nie może. Nad głowami mieszkańców Moszczuna wciąż latają rakiety i drony. Trwająca trzy lata wojna w Ukrainie, nadal sieje strach i spustoszenie. Znów nasiliły się ataki na Kijów. Rzadko zdarza się w tym mieście, spokojna noc.
W stolicy Ukrainy ciągle giną ludzie. Ci, którzy uciekli stąd w pierwszych tygodniach rosyjskiej agresji, w większości powrócili. Przeniosło się tam również wielu mieszkańców Moszczuna i okolicznych wsi. Wszyscy pragną pokoju. Tysiące chorągiewek powiewających w centrum Kijowa świadczy, ile ofiar już pochłonęła ta wojna.